Wielki Dzień Pszczół

8 sierpnia obchodzony jest Wielki Dzień Pszczół. Nie musicie lubić miodu i leczyć się propolisem, żeby los pszczół nie zaprzątał waszych myśli. Czy przypadkiem nie jesteście zależni od pszczół? Czy wiecie, ile im zawdzięczacie? Poranna kawa, dżem malinowy, herbata z cytryną, sok jabłkowy, nalewka wiśniowa, jabłecznik, lody truskawkowe, cydr i śliwowica, a nawet kapuśniak, ogórkowa czy grochówka, to wszystko możecie mieć dzięki pracy pszczół.

Pod pojęciem „pszczoły” kryją się nie tylko pszczoły miodne, ale również trzmiele czy pszczoły samotnice. Wszystkie one 8 sierpnia obchodzą swoje święto. Pszczoły to nadrodzina owadów z rzędu błonkoskrzydłych. Do pszczół zalicza się ok. 20 tys. gatunków, w większości prowadzących samotniczy tryb życia, ale również takich, które wytworzyły skomplikowane struktury społeczne. Pszczoły żyją na Ziemi od ponad 50 milionów lat, a ich rola w utrzymywaniu równowagi ekosystemu Ziemi jest nieoceniona. Są odpowiedzialne za zapylanie około 70% gatunków roślin uprawnych na świecie, zapewniają lepszą jakość owoców i warzyw i podnoszą wydajność upraw. Niektóre z gatunków (np. migdały) bez pracy pszczół w ogóle by nie owocowały. Ale przecież pszczoły zapylają nie tylko rośliny użytkowe, ale również rośliny dzikie, tworzące różne ekosystemy lądowe. Te zbiorowiska roślinne produkują tlen niezbędny do życia, a także są odpowiedzialne za wiele innych usług ekosystemowych.

wielki dzień pszczół

Wyginięcie pszczół miałoby trudne do oszacowania konsekwencje dla ludzi i środowiska przyrodniczego Ziemi. Ten proces jednak właśnie się rozpoczął. Pierwsze doniesienia o masowym wymieraniu pszczół miodnych pochodzą z 1995 roku z USA. Problem ten dotyczy już całego świata i jest ogromnym wyzwaniem, nie tylko dla pszczelarzy.

Masowe ginięcie pszczół (ang. Colony Collapse Disorder, skrót CCD) to zespół chorobowy występujący w rodzinach pszczoły miodnej. Objawia się nagłym zmniejszeniem wielkości kolonii – pszczoły robotnice – wylatujące z ula nie wracają do niego, znikają bez śladu, pozostawiając czerw bez opieki, co wiąże się z wyginięciem również kolejnego pokolenia. Z ogromnym prawdopodobieństwem odpowiedzialne za to są pestycydy, wywołujące zmiany w systemie nerwowym pszczół. Przede wszystkim chodzi tu o pogorszenie pamięci owadów i ich poczucia kierunku. W konsekwencji pszczoły wylatujące po nektar i pyłek, nie są już w stanie powrócić do swoich uli.

Choć z chorobą pszczoły zmagają się już blisko 20 lat, to od około 10 straty w pszczelich rodzinach zaczęły budzić poważne obawy pszczelarzy. Amerykański Departament Rolnictwa poinformował w maju 2013, że prawie jedna trzecia amerykańskich rodzin pszczelich wyginęła zimą 2012/2013. Choć etiologia choroby wciąż jest niejasna, a naukowcy wśród potencjalnych źródeł problemu wymieniają zarówno choroby, szkodniki, grzyby, roztocza, wirusy, jak i zmiany klimatyczne, niedobory żywieniowe, to głównym podejrzanym są pestycydy, a szczególnie insektycydy, wśród których najgroźniejsze wydają się neonikotynoidy – pochodne nikotyny stosowane w opryskach od lat 90. XX wieku. Dwa niezależne badania prowadzone we Francji oraz w Szkocji (opisane w  czasopiśmie Science) potwierdzają tę hipotezę.

W kwietniu 2013 r. Komisja Europejska przegłosowała dwuletni zakaz stosowania trzech pestycydów z grupy neonikotynoidów, ze względu na ich szkodliwość dla pszczół. Głosowanie poprzedzone było akcją społeczną zorganizowaną poprzez portal Avaaz – petycję skierowaną do europejskich przywódców podpisało ponad 2,6 mln osób. Badania dotyczące wymierania pszczół dotyczyły nie tylko pszczoły miodnej, ale także trzmieli. Choć na dużą skalę nie są prowadzone żadne badania dotyczące dzikich pszczół, z dużym prawdopodobieństwem można założyć, że problem zaniku pszczół dotyczy nie tylko pszczoły miodnej i trzmieli, ale i pozostałych gatunków pszczół, równie ważnych dla reprodukcji roślin dziko rosnących oraz użytkowych. Na wielkość i zdrowotność populacji zapylaczy wpływ ma m.in. nowoczesne rolnictwo. Pomijając wpływ pestycydów ogromnym problemem dla dzikich pszczół są uprawy monokulturowe. Brak miedz, zadrzewień śródpolnych, starych drzew, skarp, śródpolnych stert kamieni to wszystko powoduje że brakuje kryjówek i miejsc do założenia gniazda. Ponadto zmniejsza się bioróżnorodność rolnictwa i coraz mniej jest miejsc, gdzie mogą rosnąć różne gatunki roślin nektarujących. Nawet monokulturowa uprawa roślin miododajnych, daje pokarm przez krótki czas, a po okresie kwitnienia ogromne obszary nie zapewniają pożywienia dzikim zapylaczom. Rozwiązaniem byłyby korytarze roślinne z różnorodną roślinnością miododajną i miejscami do gniazdowania owadów, czyli w praktyce powrót do dawnych miedz i zadrzewień śródpolnych.

Żródło: ekokalendarz.pl

Dodaj komentarz